środa, 18 września 2013

Uwaga.!

UWAGA INFORMACJA OD Julii.!

Tak, więc przybywam z nie miłą informacją dla Was. Miałam napisać 2 część 26 rozdziału, ale jeszcze nie zaczęłam. Pisze do Was, bo się już niecierpliwicie zapewne. NIE WIEM kiedy pojawi się następny rozdział, więc proszę nie pytajcie. Teraz powiem wam szczerze dlaczego nie ma jeszcze rozdziału. Tak, więc nie chce mi się za nie go zabrać i nawet nie mam zbytnio na to czasu. Nie mam totalnego pojęcia co ma się dalej stać. Rozumiem was jeśli pomyślicie, czy napiszecie, że jestem nieodpowiedzialna i leniwa. Tak podpisuje się pod tym, bo to prawda. PRZEPRASZAM WAS.! To cała ja. Klaudia jest lepszą pisarką i wiem o tym. Ja jestem kiepska. Ona jest chociaż zorganizowana w porównaniu do mnie. Dobra to tyle nie przeciągam. Jeszcze raz przepraszam.
Do zobaczenia.! ~Jula xx. 

No to tak na poprawienie chumoru, mam coś dla fanów Justin'a Bieber'a. Zapewne już każdy Belieber widział ten teledysk i słuchał tej piosenki, ale cóż jest zajebista *.*






sobota, 7 września 2013

Rozdział 26, cz. 1.

KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM. TAM BĘDZIE WYJAŚNIONE CZEMU ROZDZIAŁ JEST TAK KRÓTKI.
Rozdział 26

*Oczami Sophie*
Podczas gdy Alice i Harry cieszyli się nowiną, ja z Niall’em po cichu wyszliśmy, żeby im nie przeszkadzać.
-Co moja dziewczyna by powiedziała o wyjściu na lody?- nagle zagadnął mnie blondasek.
-Myślę, że by się zgodziła.- odpowiedziałam ze śmiechem.- Daj mi piętnaście minutek.
-Aż piętnaście?
-To tylko piętnaście.- oznajmiłam i dałam buziaka. Po krótkiej rozmowie poszłam do pokoju, by wybrać komplet ubrań, a kiedy byłam już ubrana, nałożyłam lekki makijaż. Właśnie schodziłam po schodach i chciałam powiedzieć Niall’owi, że jestem gotowa, ale on odezwał się pierwszy.
-Piętnaście minutek? To było trzydzieści minutek!- krzyknął, udając złego.
-Wiem, że i tak nie jesteś zły kochanie. Nie wysilaj się.- mówiłam rozbawiona.
-Ale ty możesz się na mnie wściekać. To jest brak uprawnień!
-Jasne, jasne. Możemy już iść?- zapytałam i wyciągnęłam dłoń w jego kierunku. Chłopak tylko przewrócił oczami, po czym zaśmiał się i chwycił moją dłoń. Szliśmy powoli, rozmawiając na różne tematy, jeszcze lepiej poznając siebie. Z każdym wypowiedzianym przez niego słowem, upewniałam się, że mam ogromne szczęście. Ten chłopak jest idealny. Naprawdę go kocham. Przed wejściem do lodziarni, Niall zatrzymał się i chwycił moją brodę tak, bym patrzyła wprost w jego oczy.
-Sophie, chce żebyś wiedziała, że nie ważne co się stanie ja… zawsze będziesz dla mnie tą jedyną. Tą wymarzoną dziewczyną, którą kocham i zawsze będę kochał.- jego wyznanie mnie zdziwiło. Dlaczego tak nagle? W tym miejscu?
-Niall… ja też cię kocham, przecież wiesz, ale nie rozumiem. Czemu mówisz mi to tak nagle?
-Po prostu chcę żebyś wiedziała. Chodźmy.- po tych słowach Niall wszedł w głąb kawiarni, a ja zaraz za nim.
*Oczami Niall’a*
Zajęliśmy stolik i gestem ręki wezwałem kelnera. Zjawił się w mgnieniu oka wraz ze swoim notesem, czekającym na nasze zamówienie.
-Hm… ja poproszę koktajl waniliowy.- odezwała się Sophie, wciąż patrząc na MENU.
-A ja natomiast poproszę… przepraszam, czy ty mnie słuchasz?- spytałem lekko rozdrażniony, bo chłopak wpatrywał się w Sophie jak w obrazek. Zdawałem sobie sprawę z tego, że zwraca na siebie uwagę, ale nikt nie będzie jej przy mnie podrywał.
-Niall, a ty nic nie bierzesz?- zapytała moja dziewczyna.
-Biorę, po prostu czekam, aż skończysz nie ciekawą konwersację. Ja poproszę koktajl truskawkowy. I tak to wszystko, żegnam.- oświadczyłem.
Sophie patrzyła na mnie ze zdziwioną miną. Czy ona nie zdawała sobie sprawy z tego, że ten koleś ją podrywał? No co jest?
-Kochanie, wszystko w porządku?- zapytała niepewnie, jakby bała się, że zaraz mogę zrobić jej jakąś krzywdę.
-Tak, jest okay… zapomnijmy.- poleciłem. Nasze napoje, przyniósł już kto inny… czyżby tamten chłopak się przestraszył?
Byliśmy tu dobre 2 godziny, sącząc koktajle. Naprawdę świetnie spędziliśmy ten czas i nawet zapomniałem o tamtym kolesiu. Do czasu…
Kiedy wychodziliśmy z kawiarni, on wybiegł przed nas i otworzył nam… to znaczy Sophie drzwi. Gdy tylko przeszedł obok mnie, od razu poczułem intensywny zapach jakichś perfum, które doprowadzały do ruchów wymiotnych. Chyba zużył połowę butelki. Wychodząc, mocniej przycisnąłem Sophie do siebie, przy okazji piorunując go wzrokiem. On jakby nie wzruszony, poszedł za nami, by za chwilę nas zatrzymać.

-Hej mała, może dałabyś mi swój numer?- zapytał pewnym siebie tonem. On chyba śni. Sophie stała jak wryta, natomiast ja nie zamierzałem. W tym momencie puściły mi nerwy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to tak... 
Jak wiecie, rozdział miał się pojawić w zeszłą środę. Ja napisałam tę częśc rozdziału i Jula miała dopisać swoją. Niestety do tej pory nie napisała, ponieważ brakuje jej weny. Ja natomiast nie chciałam, by rozdział pojawił sie z takim opóźnieniem, więc wstawiam swoją cześć. Jak narazie tylko tyle mogę zrobić. Pewnie pomyślicie "Ale przecież ty możesz dokończyć cały rozdział, skoro ona nie może". Otóż to jest już bardziej skomplikowane, i nie będę Wam tego tłumaczyć. Po prostu musicie mieć świadomość, że nie mogę :)
Pozdrawiam.
~Klaudia xx.