sobota, 18 maja 2013

Rozdział 18 xoxo.


Rozdział 18

*Oczami Alice*

-Hazza, to chyba nie jest dobry pomysł.- powiedziałam.
-Ale jedyny. Możemy spróbować.- kończąc to zdanie ruszył w stronę jezdni.
Przypatrywałam się temu wszystkiemu z wielką uwagą. On naprawdę ma zrytą banię. Rozłożył się na środku i jezdni i leżał… W pewnym momencie nadjechał wielki tir, a ja miałam ochotę podbiec do loczka i go stamtąd zabrac, ale on jakby to przewidział i pewnie polecił Zayn’owi, by mnie przytrzymał, bo tak właśnie zrobił. Ciężarówka była coraz bliżej, a ja z każdym jej przybliżeniem bałam się coraz bardziej. Bałam się, że to będzie koniec i… chwila. Przecież ona się zatrzymała. Z pojazdu wysiadł lekko przerażony, starszy mężczyzna. Patrzył niepewnie na chłopaka, ale w końcu odezwał się:
-Ej, żyjesz kolego?
-Nie jestem pewien… boli mnie ręka.- wymamrotał Harry. –Czy mógłby pan zawieśc mnie do szpitala?
-No jasne.
Wykorzystaliśmy to, że oni rozmawiali i władowaliśmy się do ciężarówki. Chwilę czekaliśmy i tir zaraz ruszył. Szczerze mówiąc to tłumiłam w sobie śmiech. Wydaje mi się, że reszta też miała ochotę parsknąc śmiechem. „Harry to niezły aktor”- pomyślałam.
-Chce mi się jeść…- powiedział Niall.
-Kurde, Horan! Ty zawsze o jedzeniu. Mógłbyś raz przystopowac.- odpowiedział mu Zayn.
-Czy ja ci zwracam uwagę, jak ty cały czas osądzasz wysztkich o kradzież swoich głupich lusterek?!
-One nie są głupie! Ty jesteś głupi.
I tak rozpoczęła się III wojna światowa…
-Co tam się dzieje?!- usłyszeliśmy głos kierowcy.
-Kurde, widzicie co narobiliście? Jeśli on się teraz zatrzyma i otworzy te zasrane drzwi to już po nas.- powiedziała wkurzona Perrie. Jakby na złośc samochod się zatrzymał, a drzwi się otworzyły. Przed nimi stał wkurzony facet i Harry.
-Czy to twoi znajomi?- rzucił pytanie w kierunku Hazzy.
-Nie, nie znam ich.
-Dobra, uciekamy na 3.- powiedziałam do nich szeptem.- 1…2…
Niall oczywiście zrobił po swojemu i wybiegł od razu, przewracając naszego kierowcę. My wybiegliśmy od razu za nim i w trakcie biegu pociągnęłam Harry’ego za rękę, który stał w miejscu. Na szczęście szpital był tuż przed nami. Oby był tam telefon. Weszliśmy do budynku i podeszliśmy do recepcji.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?- zapytała uprzejma pielęgniarka.
-Eee, bo ja… chyba złamałem rękę.- odpowiedział Harry.
-Mhm, proszę tylko wypełnic kartę swoimi danymi.
-A wie pani, co? Ma pani śliczne oczy.
-Czy ja się przesłyszałam? Harry ją podrywa?!- powiedziałam z oburzeniem.
-Alice, uspokój się. On tylko chce odwrócic jej uwagę.- oznajmiła Sophie.
-Ugh, niech ci będzie.- odpowiedziałam, szukając telefonu.
-Znalazłem!- krzyknął Niall.- Ma ktoś drobne?
-A nie możecie po prostu zagrac tu koncertu?- rzuciłam.
-Harry wziął sobie idiotkę za ukochaną…- powiedział Zayn.
-Zamknij się, ciołku.- powiedziałam.
-Ej, mam drobne.- powiedziała Sophie i wrzuciła je do miejsca na to przeznaczonego. Wykręciłam numer Liam’a i czekałam na sygnał. W końcu usłyszałam jego głos:
- Hallo.?
-Hej to ja, Alice.
- Alice.? Gdzie wy jesteście.?! Dlaczego jeszcze nie przyjechaliście.?
- Mieliśmy mały problem z autem. Później ci opowiem. Podjedźcie do szpitala.- powiedziałam, po czym podałam nazwę.
- Ymm… No okej to będziemy jak najszybciej.- powiedział i się rozłączyliśmy.
- Rozmawiałam z Liamem, niedługo po nas… Ej no gdzie wy jesteście?
Zza drzwi wyszedł Harry.
-Hej Alice. I co?
-Dogadałam się z Paynem i ma po nas przyjechac, ale nigdzie nie widze reszty tych orangutanów.
-Sama jestes orangutanem.- powiedział oburzony Niall.
-Gdzie wy byliście?- zapytałam wkurzona.
-Przejsc się. Nie denerwuj się tak Alice.- powiedziała ze smiechem Sophie.
-Dobra, nie wazne. Liam niedługo tu będzie.- poinformował ich Styles.
-A właśnie, Harry. Jak tam z pielęgniarką?- zadałam mu pytanie.
-Co proszę?
-To co usłyszałeś!
-Nie rozumiem… uciekłem przed nią, bo koniecznie chciała, bym uzupełnił tę głupią kartę, że niby jej to potrzebne do sprawdzenia co z moją ręką. Pewnie po prostu wpadłem jej w oko…
-Em… Harry? Jej naprawdę były potrzebne twoje dane, by sprawdzic co z twoją ręką.- oświeciła go Perrie.
-Aha.
-Styles, nie probuj bym była zazdrosna, bo i tak ci to nie wyjdzie.- oznajmiłam.
-Nie, wcale.- odpowiedział.
-Co proszę?
-To co usłyszałaś!- powiedział lokers ze śmiechem. Czasami mam ochotę go zabic. Nagle do szpitala wparował wkurzony Louis.
-Ile można na was czekac?!
-Ups…- powiedziałam.
-Żadne „ups”. Czekamy na was od 20 minut.
-Dobra pasiasty, wyluzuj.- odpowiedziałam mu i zaczęłam się smiac, zauważając jego minę.
-Harry, niezły masz guścik, nie ma co.
-Mów co chcesz Lou, według mnie, Alice jest zajebista.
Że co on powiedział?! Chyba robię się czerwona…
-Uuu Alice. Widzę, że nasz Harry też ci nie jest obojętny.- powiedział z przekąsem Zayn.
-Możemy już iśc do samochodu?- zmieniłam temat.
-Jasne, haha.- powiedziała Sophie i ruszyliśmy w stronę pojazdu. Cała podróż zleciała nam na rozmowach. Tylko Harry się nie odzywał. Szkoda mi go, bo widzę, że mu na mnie zależy, tylko że ja… ja nie umiem mu tego okazac, choc wiem, ze chciałabym z nim być.
-Alice, żyjesz?- z moich mysli wyrwał mnie głos Perrie.
-Tak.
-O, wróciła do świata żywych.- rzucił Zayn.
-Zaraz otworzę te drzwi i wylecisz!- krzyknęłam.
-Chyba ty.
-Z kim ja żyję…- powiedziała Edwards.
-Codziennie zadaję sobie to pytanie. –powiedziałam.
-Siostrzyczko, ona mówiła o tobie.
-No chyba nie.
-No chyba tak.
-Zamknijcie się wszyscy!- wydarł się Louis, na co ja zaczęłam się smiac jak głupia i przez przypadek chrumknęłam. No nie… to była moja tajemnica, o której wiedziała tylko Sophie i Zayn.
-Haha, ty chrumkasz?!- zapytał Louis.
-Tomlinson, daruj sobie. To jest słodkie.- obronił mnie Harry.
-Słodzisz Styles- powiedział Horan.
-Bo mam komu.
-O, już chyba jesteśmy.- po raz kolejny zmieniłam temat. Wszyscy wyszliśmy z auta i powędrowaliśmy ku rozłożonym namiotom.
-Aaaa, robal!- krzyknęła Sophie i wskoczyła w ramiona Horana.
-Sophie, to normalne, że są tu robaki.- uspokoił ją Niall
-Ale ja nie chce spac sama… chce z toba. Będziesz zabijal robaki w nocy.- powiedziała i dała mu całusa w policzek.
-A właśnie. Nie powiedzieliśmy wam o jednej, malej, malusieńkiej zmianie.- zaczął niepewnie Liam, który wyszedl z namiotu. Własciwie, to czemu nie on po nas przyjechal, tylko Louis?
-O co chodzi?- zapytałam.
-No bo.. każdy. To znaczy prawie każdy ma parę. I będziemy spali w namiotach, tak jak jechaliśmy autem. Czyli w jednym Niall i Sophie, Zayn i Perrie, ty i Harry, a w drugim ja i Danielle, Louis i Eleanor.
-Pytałeś się czy to komukolwiek pasuje?!- spytałam oburzona.
-Niech każdy komu to pasuje podniesie rękę.- polecił Liam.
I wiecie co? Każdy ją podniósł z wyjątkiem mnie.
-Cóż, zostałaś przegłosowana.- oznajmił Liam.- Weźcie śpiwory z bagażnika.
-A co z jedzeniem?- spytał Niall.
-Już kupiliśmy.- odpowiedziała Danielle, przytulając się do Liama.
Niall, Sophie, Perrie i Zayn, rzucili się w stronę auta po śpiwory. Nie rozumiem, po co oni się tak spieszą skoro dla wszystkich wys… co jest? Czemu już nie ma śpiworów?!
-Ej, chyba zapomnieliście o dwóch.- powiedział Hazza.
-Oj, faktycznie. Ale mam dla was koc.- powiedział BooBear.
-Dla nas? A jakiś chłopak nie może mi oddac?
-Nie!- krzyknęli wszyscy tu obecni przedstawiciele płci brzydkiej.

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Wam!
Jak tam mija weekend?
Przepraszamy, że rozdział tak późno, ale laptop nam się wyłaczył w trakcie pisania i musiałyśmy nadrobic. :(
Ale dałyśmy radę, bo kto jak nie my? :D
Piszcie, co o nim <rodziale> sądzicie.  :*.
*Jak myślicie, czy w koncu ktorys z chłopakow odda jej swój śpiwór? xd

Pozdrawiamy,
~Jula & Claudia xx.

29 komentarzy:

  1. Wiesz co. Ja bym zrobiła, że ktoś odda. Wiesz bo to wiadome, że oni chcieli by Harry i Alice razem spali pod jednym... Mam nadzieję, że zrobicie coś fajniejszego -w końcu- w kolejnym rozdziale.
    Nadal trzymam kciuki za ocennki ;ppp

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następną część <3 Z niecierpliwością :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Awh .. Mega .. I wgl.
    Świetnie piszecie .. Macie ogromy talent .. ; ) ..
    I mam nadzieję że go nie zmarnujecie i będziecie pisać .. ; ) ..
    Rozdział świetny jak zawsze .. ; ) ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze zajebisty <3 niech nikt nie da im tego śpiwora i bd spać razem XD ale alice zachowuje się dziecinnie... czemu nie chce z nim być??? oni są tacy slodcy <3
    czekam na next :-)
    Pati Payne

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, mam nadzieje że Alice będzie z Harrym ;D Piszcieeeeeee DALEJ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział BOSKI jak zwykle!<3 Czekam na nowy rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. swietny.
    piszcie dalej;)

    OdpowiedzUsuń
  8. o jaa TEN blog jeast mega !
    znalazłam przed chwilą i przeczytałam całego cały czas miałam banana na twarzy :D mega. czekam na następny, buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu dodałyście ! <33 Dawaj dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest cudowny ! ;* .Proszę piszcie dalej.Jest genialny chyba najlepszy jaki czytałam .Życzę weny ,co kolwiek napiszecie będzie świetnie .Kiedy następny?-czekam z niecierpliwością.

    Całuski Asia ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękujemy :*
      Następny powinien pojawić sie w środę lub czwartek. :)
      ~Klaudia xoxo.

      Usuń
  11. Boże , cudooooo *.* nie mogę się doczekać na następny <333 // Kasia

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogłam się doczekać *,* I jest świetny (jak zawsze :>) Czekam na next *.* I jeśli chłopcy są dżentelmenami to powinni oddać jej śpiwór ;D

    ~Kasia :>

    OdpowiedzUsuń
  13. Harry taki milutki, słodziutki :D To już trzeba być na prawdę jakimś pacanem, żeby się kłócić w czyimś tirze! hahah xd Biedny kierowca, chociaż mogliby oddać kasę za paliwo ;D Alice już trochę zmiękło serce, zmienia się powoli na dobre dzięki Harremu. Dobrze ,że daje jej czas na przemyślenie swoich błędów xd

    ~Karla <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyny, jesteście genialne! Hahahhahaha. Dialogi są naprawdę boskie. Hhahahaha. Miałam napad śmiechu, jak je czytałam xd
    Ja tam myślę, że nikt nie odda jej tego śpiworu, bo oni chcą.. a zresztą xd
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  15. pisz szybko kolejna cześć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham was, stonke i wgl wszystko co z wami związane !!!!! <3333

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnyyyy :****** Kocham tego bloga, sama też mam,ale chyba nie równa się z waszym, jeśli ktoś miałby chęć poczytać coś mojego to zapraszam adres:

    http://lovemorethanthis.blogspot.com/

    Boże, te dialogi i Hazz *o* KOCHAM was po prostu!! <333
    Weny życzę <3 i czekam na nexta <333

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej ! Przeczytałam wszystkie i muszę powiedzieć że opowiadanie jest CCCUUUUUUUUUDDDDDDDOOOOOOWWWWNNNNEEEE !
    Ja chcę już następny rozdział !
    Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku ten blog jest świetny, czekam na następne rozdziały. :)Ogólnie to ja przez przypadek trafiłam na tego bloga, ale po przeczytaniu pierszego rozdziału spodobał mi się i to bardzo !!! :d
    ~Klaudia.<3

    OdpowiedzUsuń
  20. Wasz blog jest mega zajebisty...przeczytalam caly blo w jeden dzien w szpitalu i jestem podekscytowana. No normalnie nwm co powiedziec...nie mam slow i nigdy w zyciu nie jsuwajcie tego bloga bo zuce sie pod tory xd fajnie ze alice tak odrazu nie ulegla haremu...to podtrzymuje napiecie <3

    OdpowiedzUsuń
  21. hahaha robi się ciekawie :D Już nie mogę się doczekać następnego :D Życzę dużo weny i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezus świetny!!! dobrze by było gdyby nikt im nie oddał tego koca i będą musieli spać razem. Fajnie też by było żeby ALice w końcu się przekonałą do Harrego <3 Ale nie ważne jak napiszecie bo wiem że będzie świetny!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Hejka!Zostałaś nominowana do Liebster Awards


    Tutaj link http://amyandherlove1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej! Świetny blog! Zapraszam na mojego! Dopiero zaczynam więc byłoby miło gdybyś zostawiła opinię o moim opowiadaniu ;) Miłego dnia ;) http://followyourdreameva.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny rozdział już czekam na następny z ogromną niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń