*Oczami Niall’a*
Zbliżała się godzina
22:00. Dziewczyny poszły już do swoich pokoi. My z chłopakami postanowiliśmy
zrobić sobie „męski wieczorek”. Zayn powędrował po zakupione wcześniej puszki
piwa i kilka….naście paczek żelków. Zajęliśmy miejsca w salonie. Rozmawialiśmy
o wydarzeniach minionego dnia. Doszliśmy do tego związanego z Sophie.
-Dobra, a tak
naprawdę co tu się wydarzyło?- zaczął nieprzyjemny temat Harry.
-Okay, no to ja wam opowiem- powiedział Liam
Siedzieliśmy w salonie i wybieraliśmy film do obejrzenia. Nagle
usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, więc poprosiliśmy Sophie, żeby otworzyła. Po
jakimś dłuższym czasie dziewczyny nadal nie było. Usłyszałem jakieś krzyki
dochodzące z korytarza. Pobiegłem tam i zobaczyłem kłócących się Sophie z
jakimś nie znajomym mi kolesiem. Chciałem zainterweniować, ale blondynka mnie
wyprzedziła. Krzyknęła coś do niego, po czym on ją popchnął i ta uderzyła głową
o róg szafki. Później to ja wkroczyłem do akcji, wyrzucając go. No i to tyle.
-Jak ja go dorwę, to więcej tu nie przyjdzie.!- powiedziałem
zbulwersowany.
-Spokojnie, Niall to nic nie da. Miejmy nadzieję, że więcej
się tu nie pojawi.!- dopowiedział Liam. Rozmawialiśmy jeszcze tak trochę. Gdy
każdy z nas zrobił się senny (ale nie dziwię się bo było już grubo po 3),
poszliśmy do swoich pokoi. Stwierdziłem, że wejdę jeszcze na chwilę na
twitter’a . Gdy spojrzałem na zegarek wybiła 4. Odłożyłem laptopa i ułożyłem
się wygodnie na łóżku, by za chwilę przenieść się do krainy Morfeusza. Rano
wstałem jako chyba 3, bo najpierw wstały dziewczyny. Poszedłem się wykapać i
ubrać. Gdy już wyszedłem odświeżony, powędrowałem na dół zobaczyć co tam się
dzieje. Schodząc poczułem śliczny zapach naleśników. Och, mieć takie dziewczyny
w domu to skarb.!
- Hej, wstałyście już.?- zapytałem
- Tak, ale to chyba nie „już”, bo jest po 12.- zaśmiała się
Sophie
-Oh, nawet nie spojrzałem na zegarek. A chłopcy już wstali.?
- Jeszcze nie, a ty siadaj do stołu i wżeraj.- powiedziała
tym razem blondynka.
-No dobra, a wy już jadłyście?
- Tak już dawno.- powiedziały to idąc na górę. Zdążyłem
ugryźć kawałek, a już usłyszałem resztę przygłupów zbiegających ze schodów.
-Hej Niallerku!- wykrzyczał Zayn. Mmm, co tak pachnie?
-Dziewczyny zrobiły nam naleśniki.- odpowiedziałem
zadowolony.
-Fuu, nie ma nic
innego?- oczywiście Hazzuś był niezadowolony.
-Nie za bardzo. Lodówka jest pusta.- powiedział Liam,
zamykając drzwiczki od naszego skarbca. (czyt. lodówki)
-Tooo… czas na zakupy!- cieszył się Mr. Carrot. Pójdę po
dziewczyny.
-Ok, my poczekamy przed domem.
*Oczami Sophie*
Plotkowałyśmy z Alice, gdy nagle do pokoju wparował Louis.
-Hej dziewczynki, jedziemy na zakupy!- powiedział uradowany.
-Serio Louis? Mówisz to tak, jakbyś pierwszy raz w życiu
jechał do sklepu.- podsumowała Alice ze śmiechem. âAle okay, już się zbieram.
-A czy ja mogę zostać? Jakoś źle się czuję.- tak naprawdę
czułam się bardzo dobrze, ale bałam się, że spotkamy gdzieś Davida.
-Jeśli bardzo chcesz…- zaczął Louis.
-Tak bardzo. Dobra, idźcie już, bo pewnie wszyscy czekają.
-Ok, to trzymaj się.- powiedziała Alice, dają mi buziaka w
policzek.
Gdy usłyszałam, że wszyscy już wyszli, powędrowałam do
kuchni, by zrobić sobie herbatę. Zastanawiałam się nad tym co powiedział Niall.
Czy serio uważa mnie za uroczą? Czy między nami będzie mogło coś być. Bałam
się, że wtedy kiedy nie chciałam go pocałować pomyślał, że boję się pocałunku.
W pewnym sensie to prawda, ale tylko i wyłącznie przez mojego byłego…
Siedziałam na blacie, popijając napój, kiedy usłyszałam głośne pukanie do
drzwi.
-Pewnie któryś z chłopaków czegoś zapomniał.- powiedziałam
pod nosem. Otworzyłam drzwi i nawet nie zdążyłam zidentyfikować osoby, bo już
leżałam na podłodze. Bolały mnie plecy. Powoli otworzyłam oczy i moje serce się
zatrzymało. To był on… David. W tej chwili bardzo żałowałam, że nie pojechałam
na te zakupy.
-Haha, mówiłem, że ci nie odpuszczę.- powiedział z
szyderczym śmiechem, ciągnąc mnie do salonu.
-Proszę, daj mi spokój…- nie byłam w stanie mu się wyrwać,
był za silny.
-Ooo, skoro tak ładnie prosisz, to będę mniej brutalny.
-Co ty chcesz mi zrobić?!- mówiłam już przez łzy.
-Po prostu chcę ciebie. I teraz na pewno już mi się nie
wywiniesz. Nie było po dobroci, kiedy byliśmy razem, będzie na siłę mówiąc to, cały czas się śmiał, a ja płakałam.
Krzyczałam, z nadzieją że ktoś mnie usłyszy. Na marne… Chłopak zaczął podwijać
moją sukienkę, cały czas mnie obmacując. To było obleśne. Szarpałam się, ale
nie umiałam wydostać się spod jego ciała. Kopnęłam go w krok i chciałam pobiec
w kierunku drzwi, ale nagle potknęłam się o własną nogę.
-Nie ładnie tak uciekać swojemu chłopakowi. Niegrzeczna
Sophie.- kiedy skończył mówić, uderzył mnie w twarz. Teraz zdjął ze mnie cały
mój ubiór, pozostawiając tylko bieliznę. Ryczałam i nic nie było w stanie mnie
opanować. W pewnej chwili ktoś wszedł do domu. Słyszałam kroki i głos… Nialla?
Tak to był on.
-Sophie, gdzie jesteś? Nie wiesz może gdzie mój telefon?-
zaczął wołać po całym domu. Chciałam do niego krzyknąć, ale David ukrył nas za
kanapą i zatkał mi usta. Nie mogłam pozwolić, żeby on mnie zgwałcił. Ugryzłam
go w palec i wydarłam się najgłośniej jak umiałam.
-Niall jestem w salonie, pomóż mi!- za te słowa kolejny raz
dostałam w twarz. Chłopak zamachnął się, by uderzyć mnie w brzuch, ale ktoś
przytrzymał jego rękę. Potem David dostał czymś w tył głowy i upadł. Za nim,
wraz z łopatą stał Zayn. Poczułam czyjeś ręce usiłujące mnie objąć, ale czując
dotyk odruchowo się odsunęłam.
-Spokojnie, to tylko ja.- powiedział Niall. Jedyne na co
udało mi się zdobyć to blady uśmiech posłany w jego kierunku. Najwyraźniej to
dodało mu odwagi, bo podszedł do mnie i przytulił. Cała się trzęsłam ze
strachu, więc jeszcze bardziej wtuliłam się w jego bluzę. Pachniała tak ładnie.
Chłopak wziął mnie na ręce i posadził na swoich kolanach na kanapie.
Rozpłakałam się.
-Niall, dziękuję ci. Gdybyś nie przyszedł to on…- mówiłam
płacząc.
-Cii, już spokojnie. Jestem przy tobie i zawsze będę.
Zauważyłam, że blondynek patrzy się na moje ciało. No tak, przecież jestem w
samej bieliźnie. Widząc moje zmieszanie chłopak okrył mnie swoją bluzą.
-To już 3 wpadka.- powiedział słodko się uśmiechając.
Poczułam potrzebę bliskości. Chciałam, żeby on był przy mnie. Żeby mnie
obejmował.
-Podobno to czyni mnie uroczą.- oznajmiłam z uśmiechem i
dałam mu buziaka w policzek.
-Uuuuu.- usłyszeliśmy gwizdy za sobą. No tak, bo jak
inaczej.
*Oczami Nialla*
Chciałem wykorzystać tę sytuację i powiedzieć jej o swoich
uczuciach, ale to nie było nam dane. Usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk
policyjnego samochodu i następnie pukanie do drzwi. Otworzył Zayn.
-To pan do nas dzwonił? -zapytał policjant.
-Dokładnie. Tam leży ten...
-Rozumiem, ale dlaczego jest nieprzytomny?- dopytywał, jakby
chciał zasugerować, że to my zrobiliśmy mu jakąś krzywdę.
-Sytuacja tego wymagała. Inaczej ta dziewczyna zostałaby
zgwałcona.- mówiąc to, wskazałem na Sophie.
-A więc to pani jest ofiarą?- tym razem sierżant skierował
pytanie do dziewczyny.
-Tak. To mój były i…- po opowiedzeniu wszystkich zdarzeń i
przesłuchaniu reszty grupy, policjanci zabrali Davida i jak się okazało chcą by
jego wyrok wynosił 5 lat w zawieszeniu na 10. Odetchnęliśmy z ulgą.
-Hej, a może pojedziemy na kręgle?- zaproponował Harry.
-Ty idioto. Nie widzisz w jakim ona jest stanie. Przeżywa
właśnie szok.- rzuciła Alice.
-Nic nie szkodzi, chętnie pojadę…- powiedziała słabym głosem
Sophie.
-Jesteś pewna, że chcesz?- upewniłem się.
-Tak.- powiedziała stanowczo.
-Okay, ale pod jednym warunkiem. Nie odstąpię cię na krok.
-Dobrze.- po tym słowie, dziewczyna czarująco się
uśmiechnęła.
-Pozwolicie mi i Sophie się przebrać?- zapytała Alice.
-No jasne, tylko pospieszcie się dziewczyny- powiedział
Zayn.
-Dajcie nam pół godzinki.-powiedziała Sophie wstając z moich
kolan.
-Ile?!- wykrzyczał Liam.
-Przecież masz dziewczynę, wiesz jak to jest.- dopowiedziała
Alice i razem powędrowały na górę.
*Oczami Alice*
Powędrowałyśmy na górę. Sophie od razu rzuciła się w stronę
szafy.
-Ej, kochana jak się czujesz.-zapytałam z troską.
-W sumie lepiej. Najważniejsze, że nic mi nie zrobił.
-Nic ci nie zrobił? Masz limo pod okiem. Chodź, podmaluję ci
to.- zaproponowałam i poszłyśmy w stronę łazienki. Szatynka usiadła ba brzegu
wanny i pozwoliła mi działać. Najpierw nałożyłam podkład. Oczy delikatnie
pociągnęłam czarną kredką i pomalowałam rzęsy. Mój makijaż wyglądał prawie tak
samo. Zastanawiałyśmy się co mamy założyć. Coś wygodnego i zarazem ładnego.
Zdecydowałam się na dresy ze ściągaczami, bokserkę, marynarkę i szare conversy
z ćwiekami. Sophie założyła turkusowy sweterek w białe paski, pastelowe rurki.
W tym samym kolorze trampki, beżowy komin, naszyjnik z pacyfką i torbę.
Wystroiła się nie ma co. Już nawet domyślam się dla kogo. Po całej godzinie
szykowania się zeszłyśmy na dół. Tak jak myślałam chłopcy byli już nieźle
wkurzeni.
-No ja, na przykład się cieszę.- chyba łatwo odgadnąć z
czyich ust wypłynęły te melodyjne słowa? Oczywiście, nadawcą był Niall.
-Eh, możemy już jechać? -dopytywał Zayn
-Oczywiście braciszku- powiedziałam i posłałam mu swój
uśmieszek.
-Dobra, to ja prowadzę!- krzyknął Harry.
-To karambol gwarantowany- rzuciłam w jego stronę.
-W takim razie ja, Liam i Zayn siedzimy z tyłu na trzech
miejscach. Już miałam powiedzieć, że ja wraz z Sophie siedzimy razem, ale ktoś
mnie wyprzedził.
-Ja chcę razem z Sophie na dwóch ostatnich.- powiedział
Niall. Sophie posłała mi tylko przepraszający uśmiech.
-Ej, a co ze mną? Mam biec za samochodem?- zapytałam.
-No co ty. Obok Hazzy jest wolne miejsce.- powiedział ze
śmiechem Liam.
-Nie bój się, nic ci nie zrobię… na razie.- wyszeptał Harry
wprost do mojego ucha. Kolejny raz go zignorowałam i ruszyłam w kierunku auta.
-A mojej siostrzyczce co jest?- zadał pytanie Zayn.
-Nie mam zielonego pojęcia.- powiedział szybko Harry i
również poszedł do samochodu.
-Wszyscy już są?- zapytałam
-Tak jest!- cała gromadka odpowiedziała równocześnie, co
było powodem mojego śmiechu.
Podczas jazdy odruchowo zerkałam do lusterka i za każdym
razem widziałam uśmiechających się do siebie Sophie i Nialla. Zazdrościłam jej,
ale równocześnie cieszyłam się, że znalazła godnego dla siebie chłopaka. W
sumie jeszcze nie chłopaka, ale pewnie niedługo. Mam nadzieję. Ja natomiast
przewiduję dla siebie świetlaną przyszłość starej panny. No bo…Harry? Nie
oszukujmy się, często o nim myślałam. A bardziej o tym, co mówi Sophie. Iż
„pasujemy do siebie”. Ale on najpierw jest milutki, aż ma się odruchy wymiotne.
Potem zachowuje się jak cham, a wczoraj wieczorem troskliwie dopytywał się o
moje samopoczucie. Nie mogę go rozgryźć. Ale jeśli rzeczywiście mu się podobam
i to jest ten jego „podryw”, to media rzeczywiście kłamią na jego temat, iż
jest „mistrzem flirtu”. W pewnej chwili, poczułam, że samochód staje. Wyjrzałam
przez szybę i zauważyłam, że jesteśmy już na miejscu. Przez cała drogę nie
odezwałam się ani słowem (co w moim przypadku jest dziwne), tylko cały czas
rozmyślałam nad jego zachowaniem. Z ręką na sercu mogę przysiąc, że nigdy tak
często nie myślałam o chłopaku, z którym nie jestem w związku. Czy on
rzeczywiście może mi się podobać? Że też moja mama załatwiła nam ten wyjazd do
Londynu. Dobra, czas wysiąść i dobrze się bawić. Już miałam pociągnąć za klamkę,
ale drzwi się otworzyły. A dokładniej otworzył je Harry. Zaraz… Harry? Teraz
już zupełnie go nie rozumiałam. Zgrabnie wysiadłam z auta i stanęłam na wprost
jego postaci. Spojrzałam głęboko w jego zielone oczy i rzuciłam sucho:
-Zdecyduj się w końcu.- po tych słowach ruszyłam za resztą,
która musiała już wcześniej wysiąść, pozostawiając chłopaka samego.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak keviny, podoba się? Wyszedł w miarę długi. Połowę
musiałyśmy pisać jeszcze raz, bo komputer na którym pisałyśmy, postanowił
wyciąć nam żart na Prima Aprilis i zaciął się, przez co część się usunęła -,-.A
propo, zrobił Wam ktoś jakiś fajny dowcip dzisiaj? :D Pochwalcie się. :3Czekamy
na szczere opinie i przypominamy, że można zadawać pytania bohaterom. ;d. To
chyba wszystko z naszej strony. +Powstanie zakładka „SPAM”, gdzie będzie można
podawać linki na swoje blogi, bo niestety w komentarzach nie zawsze zauważymy i
przez swoją nieuwagę tracimy możliwość odkrycia fajnego bloga. Także zachęcamy
do komentowania i pozdrawiamy,
~Klaudia & Julia xxx.
Uffff... Jak dobrze, że Sophie nic się nie stało..
OdpowiedzUsuńAch ten Harry.. Wkurza mnie już! Nie może jej powiedzieć, że się w niej zakochał i tyle? Tak trudno? Ale rozdział zajebisty! Szkoda tylko, że tych obrazków nie widać.. :(
Czekam na nn :)
Buziaki xxx
Pati Payne ;*
Suuper macie bloga :* szybko piszcie kolejny ;)
OdpowiedzUsuńHej,dzisiaj napiszę króciutko bo czas goni :)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego,że bardzo mi się podoba ( co nie jest dziwne,bo macie talent) , tylko wkurza mnie jedna rzecz...a może raczej jeden człowiek. H A R R Y jest irytujący,niech jej wyzna tą miłość,albo ja pójdę , zaciągnę go do niej siłą i jej wyśpiewa , bo tak dłużej nie może być xD
No,ale mam nadzieję,że sama to załatwisz już bez przemocy ^^
Czekam z niecierpliwością na CD <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńB.FAJNY ;D
OdpowiedzUsuńkiedy nast.?
Kocham! ;D
OdpowiedzUsuńWspaniałe macie pomysły xD
Tylko błagam bez większych komplikacji między Harrym, a Alice ;D
Cieszę się,że piszecie tego bloga ;*
Pozdrawiam i weny życzę ;P
~Karola ^^ ;)
Geniany rozdział *.* Czekam na nn :P
OdpowiedzUsuńDobrze że Sophie nic się niestało. :3
Horan superman, uratował ją. :D
Niech Harry powie Alice co czuje i po sprawie, albo chociaż niech Sophie będzie z Niallem. <3
Genialne ♥ Ten David jest przerażający :OO :DD czekam na next ;P
OdpowiedzUsuńDawajcid kolejny !!
OdpowiedzUsuńWitaj! :)
OdpowiedzUsuńBloga odkryłam zupełnie przez przypadek. Z ciekawości przeczytałam ten rozdział;) Nie komentowałam go, gdyż chciałam poznać tę historię od podstaw. Wszystko przeczytałam jak najszybciej. Nawet nie zjadłam kolacji która nadal stoi obok mnie, gdyż tak się w to wkręciłam! ;) Masz naprawdę wielki talent. Wszystko wspaniale opisujesz, czasami się bardzo wzruszyłam, a czasami o mało co z krzesła nie spadłam.
Kurde no! Niech Harry w końcu jej powie, że ją kocha! Rozumiem, że to dla niego trudne...ale w końcu jest facetem z jajami czy nie?!
Ma jej powiedzieć i kurwa koniec! xd
No i błagam niech Sophie i Niall będą razem! <3 Ja ich kooocham! :D
Z niecierpliwością czekam na nn! :)
Chciałabym Cię także do mnie zaprosić. Będę wdzięczna jeśli napiszesz swoją opinię w postaci komentarza. Bardzo mi na tym zależy:)
Obserwujemy?
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Całuję! xx
Biedna Sophie :-(
OdpowiedzUsuń